piątek, 5 września 2014

Kayla Itsines - czyli pełna motywacja!

Hej dziewczyny ! Dzisiaj wyjątkowo nie o włosach a o aktywności fizycznej. 
Kto z was - może właśnie włosomaniaczek - ćwiczy regularnie ?

Zapraszam na kilka słów ode mnie. :-)

czwartek, 21 sierpnia 2014

2. [Kallos chocolate]

Pochmurny, deszczowy dzień.. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka. Leżałabym przykryta kołdrą, oglądałabym film.. wtulona w swojego chłopaka, co jakiś czas dostałabym buziaka i usłyszała jak bardzo mnie kocha. To brzmi tak idealnie, lecz.. chłopaka nie ma bo wyjechał do pracy, a filmu nie pooglądam bo trzeba uczyć się do egzaminu, dlatego też czytam sobie forum włosomaniaczek i piszę tę oto notkę :-)
ZAPRASZAM..

środa, 6 sierpnia 2014

1.

Hej, za oknem nieciekawa pogoda, nie wiadomo czy zanosi się na deszcz, czy może wyjdzie słońce. Na rower ciężko się wybrać w obawie przed deszczem a o odpoczynku w stroju kąpielowym na basenie, plaży czy w ogrodzie na leżaku można niestety jedynie pomarzyć. 
W taką pogodę to aż prosi się zrobić wyjątkowe spa dla włosów :-)
oto co dzisiaj z nimi zrobiłam:

środa, 9 lipca 2014

Olej lniany..

Hej :-)
Od dzisiaj zaczęłam przygodę z olejem lnianym. Obecnie wróciłam z Krakowa do rodzinnego domu,a większość mojej kolekcji olei pozostawiłam w moim mieszkanku (i tak torba była o wiele za ciężka :p). Udało mi się kupić własnoręcznie robiony olej z siemienia lnianego, czy ktoś z was takiego używał ? bo miałam kupić sklepowy, ale stwierdziła, że trzeba spróbować najpierw naturalnego. Efekty po 4 godzinach trzymania go na włosach ? doskonale nawilżone ! Dodam jeszcze, że biorę udział w lipcowej akcji stosowania płukanek, a że zgłosiłam się właśnie z siemienia, dzisiejszy dzień był pod znakiem nasion lnu :-) Te dzisiejsze zabiegi niesamowicie wydobyły z moim włosów skręt. Same zobaczcie !

sobota, 5 lipca 2014

Moje włosy po raz pierwszy..

Hej dziewczyny!
Co trzy dni mniej więcej nakładam na swoje włosy olej. Obecnie jest do Fur Mama Babydream, złapał mnie w swoje szpony. Tradycyjnie, jak większość swoją przygodę zaczęłam z olejem kokosowym. Nie sprawdził się na moim włosach zbyt idealnie, ale ! różnica była. Może dlatego, że moje włosy wołały o jakiekolwiek nawilżenie. Przez moje włosy przewinął się również olej ze słodkich migdałów, moje włosy bardzo go polubiły, jednak używałam go zaledwie 3 razy, podczas pobytu w domu i podkradaniu go siostrze :-) a co zauważyłam ostatnio.. powoli jej się kończy. Miałam również na głowie olej jaśminowy, nie do końca potrafię ocenić jak działał bo nałożyłam go raz i chyba nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, ale jeszcze na pewno go przetestuje! Za to olej musztardowy, pomimo swojego zapachu.. myślę, że mogę śmiało polecić :-) Bardzo dobre opinie czytałam na temat oleju lnianego, więc jest kolejnym na mojej liście do zakupu i wypróbowania. 
Obecnie zgłosiłam się do Anwen do akcji lipca związanej z płukankami. Jest to moja pierwsza akcja, do której się zapisałam. Jest tu ktoś jeszcze, kto dołączył? Postanowiłam stosować płukankę kawową (dodaje do jej przygotowania jeszcze czarną herbatę) oraz płukankę z siemienia lnianego, zwanego glutkiem :-) Jednak jestem zdania, że moje serce porwała raczej właśnie ta druga. 
Dzisiaj z racji wolnej soboty, zrobiłam moim włosom kilka godzin odżywienia.
Na początku spryskałam je wodą pomieszaną z odżywką i nałożyłam olej Fur Mama, zawinęłam głowę folią, podgrzałam suszarką i pod ręcznik. Tak siedziały sobie prawie 3 godziny. Następnie zaparzyłam kozieradkę, ponieważ borykam się z problemem wypadania, wtarłam w skórę głowy i dalej zostawiłam na około pół godziny. Po umyciu i nałożeniu ukochanej odżywki Long Repair, jako ostatnie płukanie wylałam na włosy rozcieńczonego glutka, wtarłam z 2 krople ojeku arganowego i pozwoliłam im swobodnie wyschnąć. 
Wybaczcie jakość zdjęcia. Czareśnie też brały swój czynny udział w mojej dzisiejszej pielęgnacji :-)
Moje już suche włosy prezentowały się nastepująco:
Dla porównania włosy po prawej są po płukance kawowej, a dokładniej na drugi dzień po niej, zdjęcie robione 3 dni temu, jak widać plukanka z siemienia lnianego poprawia im skręt i wyglądają po niej zdecydowanie lepiej:
Jak widać są dość mocno pocieniowane, nad czym obecnie bardzo ubolewam i chciałabym je wyrównać, ale bardzo szkoda mi ich ściąć do najkrótszego pasma, więc będę to robić delikatnie i stopniowo. 
Mam wrażenie, że nie są w najgorszym stanie, ponieważ już chwilę je ratuję, a przeszły dużo i wyglądały na zmęczone. Rozjaśnianie (ale tylko pojedyńcze pasma), prostowanie, farbowanie również.
 A to moje marzenie i inspiracja:
 Pozdrawiam!

Na przewitanie..

20-letnia studentka, od kilku miesięcy zapalona włosomaniaczka. Postawiłam sobie za cel, doprowadzenie moich włosów do stanu, kiedy będę z niech w pełni zadowolona i dumna ze swojej czupryny. Czy dużo o tym wiem ? Nie wydaje mi się, ciągle czytam, ciągle się uczę. Ale poznałam kilka cennych rad. Olejowanie. Jak to bardzo odmieniło moje włosy ! Mąka ziemniaczana, siemie lniane, kawa, kozieradka, żelatyna... tyle tego jest, tyle chciałabym wypróbować. Moja szafka co rusz wypełnia się nowymi olejami, maskami, odżywkami. Nie założyłam tego bloga, aby kopiować to, co dowiedziałam się z innych blogów, których jestem wielką fanką, które uwielbiam i mogłabym czytać cały czas: AnwenUrodaiwłosy, Blondhaircare, Alinarose. Założyłam go, aby próbować dokumentować moje działania, moje "zabiegi" domowe, moje rezultaty. Zawsze to jakaś motywacja. Ale nie tylko włosy.. Chciałabym zacząć regularnie ćwiczyć. Już nieraz się udało, miesiąc, dwa.. potem przerwa i trudno wrócić, trudno dotrzymać. Ten blog to będzie mój pewny obowiązek, motywacja. Mam nadzieję, że odnajdą mnie dziewczyny, które chciałyby do mnie dołączyć.
Podobno wszyscy od czegoś zaczynają. Mimo, że o włosy dbam już przynajmniej od marca, odkąd to koleżanka z uczelni zaczęła opowiadać mi niestworzone rzeczy (olej na włosy ? O.o), można uznać, że wraz z opublikowaniem tego postu, to będzie mój początek!